Polscy eurodeputowani kłócą się na forum Parlamentu Euriopejskiego w sprawie utworzenia w naszym kraju regionalnego biura europarlamentu. Problem tkwi w tym, że należy wybrać tylko jedno miasto, a każdy z europosłów chciałby, aby biuro powstało w jego okręgu.

Regionalne biuro europarlamentu to nie tylko bezpośredni kontakt ze Strasburgiem i Brukselą, ale również prestiż. Deputowany, którego miasto uzyskałoby siedzibę biura, mógłby chodzić w aureoli tego, kto dba o swój okręg i ma kontakty.

Do boju o utworzenie biura w swoich miastach ruszyli: Lidia Geringer de Oedenberg (Wrocław), Bogusław Sonik (Kraków), Jacek Saryusz-Wolski (Łódź), Sławomir Nitras (Szczecin), Filip Kaczmarek (Poznań) i Krzysztof Lisek (Białystok).

Szkopuł w tym, że posłowie powinni porozumieć się między sobą i wybrać tylko jedno miasto. Dopóki tego nie zrobią, biuro w ogóle nie powstanie. Teoretycznie jest szansa, by ruszyło ono w przyszłym roku, by funkcjonować w czasie, gdy Polska obejmie przewodnictwo w Unii Europejskiej. Posłuchaj relacji brukselskiej korespondentki RMF FM Katarzyny Szymańskiej-Borginon: