Po raz pierwszy od dekady Rosja będzie musiała zmierzyć się w przyszłym roku z deficytem budżetowym. Doradca prezydenta Dmitrija Miedwiediewa potwierdził, że główną przyczyną budżetowych kłopotów Kremla jest spadek cen ropy naftowej.

Rosyjskie władze, by załatać dziurę budżetową, sięgną więc do rezerw. Prezydencki doradca nie wykluczył również, że Moskwa zdecyduje się na pożyczkę z zewnątrz, by przezwyciężyć skutki globalnego kryzysu ekonomicznego. Jeśli będzie taka konieczność, zrobimy to - miał powiedzieć w rozmowie z agencją RIA Novosti. Zaznaczył jednak, że Rosja nie zwróci się z prośbą o pomoc do Międzynarodowego Funduszu Walutowego.