We wtorek Izba Reprezentantów USA zagłosowała za pozbawieniem funkcji spikera Kevina McCarthy'ego. „Pozycja McCarthy'ego nie była specjalnie mocna. Potrzeba było 15 głosowań, żeby to stanowisko otrzymał. Do czasu, aż nowy spiker Izby nie zostanie wybrany, wstrzymane są wszelkie prace, w tym prace nad budżetem i dalszym przedłużeniem finansowania rządu” – mówi Andrzej Kohut, amerykanista i prowadzący "Przegląd zagraniczny" w Radiu RMF24. W rozmowie z Piotrem Salakiem wyjaśnia, co było powodem odwołania republikańskiego polityka ze stanowiska spikera.

Wniosek o usunięcie McCarthy'ego złożyli Republikanie ze skrajnej prawicy. Za jego odwołaniem głosowało 216 kongresmenów, a przeciwko 210. Usunięcie  McCarthy'ego z funkcji spikera poparli wszyscy obecni na sali politycy Demokratów oraz ośmiu republikańskich "rebeliantów". 

To pierwszy przypadek w historii USA, kiedy skutecznie odwołano spikera. Tymczasowym zastępcą polityka z Kalifornii będzie kongresmen Patrick McHenry, jeden z sojuszników McCarthy'ego.

Dlaczego odwołano Kevina McCarthy'ego? Andrzej Kohut wyjaśnia, że już od początku pełnienia funkcji pozycja McCarthy'ego nie była mocna. 

Potrzeba było 15 głosowań, żeby to stanowisko otrzymał. Stało się to dzięki porozumieniu z najbardziej radykalnymi Republikanami. To porozumienie dawało im broń do ręki. Jedną z koncesji, które spiker McCarthy musiał na początku swojej kadencji poczynić, było pozwolenie, aby jeden wnioskodawca wystarczał, by Izba głosowała nad jego odsunięciem. To stało się przyczyną porażki McCarthy'ego - wyjaśnia.

Według Matta Gaetza, autora wniosku o pozbawienie spikera funkcji, powodem było niedotrzymanie warunków umowy, którą McCarthy zawarł z grupą skrajnie prawicowych kongresmenów. Amerykanista tłumaczy, że bezpośrednią przyczyną odwołania był konflikt wokół ustawy budżetowej.

Kongres musiał głosować nad tym, by przedłużyć finansowanie amerykańskiego rządu do czasu uchwalenia ustawy, do 15 listopada. Udało się to tylko dlatego, że Kevin McCarthy, po długich negocjacjach, ominął republikańskich radykałów i porozumiał się z Demokratami. Część obozu republikańskiego wraz z Demokratami zagłosowała za tym, by rząd dalej był finansowany wbrew oczekiwaniom radykalnych Republikanów. Oni bardzo chcieliby, aby rząd na jakiś czas zamknął się, by w ten sposób zmusić administrację Bidena do zdecydowanych cięć budżetowych - mówi na antenie RMF24 Andrzej Kohut.

Według eksperta, Izbę Reprezentantów czeka bardzo chaotyczny okres. Żaden kandydat na nowego spikera nie cieszy się pełnym poparciem Izby. Niektórzy stronnicy McCarthy'ego sugerują, że Demokraci, wraz z garstką umiarkowanych Republikanów, chcą wybrać bliższego im ideologicznie spikera. Zdaniem Andrzeja Kohuta nowy spiker będzie zmuszony do wielu ustępstw wobec radykalnych Republikanów. Będzie musiał też walczyć o podtrzymanie finansowania rządu.

W Izbie Reprezentantów, której przewodzi tymczasowy spiker z ograniczonymi uprawnieniami, można spodziewać się opóźnień prac. 

Do czasu, aż nowy spiker Izby nie zostanie wybrany, wstrzymane są wszelkie prace, w tym również prace nad budżetem i dalszym przedłużeniem finansowania rządu - wyjaśnia gość Piotra Salaka. Dodaje też, że ta sytuacja to problem w kwestii amerykańskiej pomocy dla Ukrainy. Ekspert sugeruje, że zamieszanie w Izbie Reprezentantów może hamować w połowie listopada, kiedy skończą się środki na finansowanie amerykańskiego rządu.

Opracowanie: Natalia Biel

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.