​Od rozmowy w cztery oczy rozpocznie się jutrzejszy szczyt Trump - Putin w Helsinkach. Prezydenci Stanów Zjednoczonych i Rosji spotkają się w XIX-wiecznym pałacu z widokiem na Morze Bałtyckie. W tym samym pałacu w 1990 roku spotkali się ówczesny prezydent USA George Bush i przywódca Związku Radzieckiego Michaił Gorbaczow.

Spotkanie Donalda Trumpa i Władimira Putina budzi w Helsinkach dużo emocji, głównie negatywnych - informuje specjalny wysłannik RMF FM do Helsinek Patryk Michalski.

Na dzisiaj zaplanowano aż 10 manifestacji przeciwników poniedziałkowego spotkania.

Jeden z dużych sklepów z wyposażeniem wnętrz w samym centrum miasta wywiesił na szybie transparenty w języku angielskim i rosyjskim.

Jesteśmy trochę zmartwieni. Celem polityki jest czynienie świata tak dobrym, jak tylko to możliwe. Dla wszystkich. Podejmujcie więc dobre decyzje - brzmi jego treść.  

To fantastyczny pomysł. Firmy mogą mieć swoje opinie na temat polityki. To ważna wiadomość - mówiła jedna z klientek.

Z kolei na przystankach powieszono specjalne plakaty. Przygotował je czołowy fiński dziennik "Wiadomości Helsińskie". Trump nazywa media wrogami narodu. Witamy w kraju wolnej prasy - napisano na nich. 

"Nie powitamy was tutaj z otwartymi ramionami" - to jedno z haseł przeciwników jutrzejszego szczytu Trump-Putin w Helsinkach.

Protestujący podkreślają, że ich zadaniem jest upominacie się o prawa człowieka, szczególnie w czasach, gdy światem rządzą nieprzewidywalni politycy.

Często porównywali do siebie Trumpa i Putina domagając się od nich szacunku dla uchodźców, obcokrajowców, mniejszości seksualnych i religijnych.

Manifestujący mówią tez, że konflikt w Syrii musi być szybko rozwiązany. Żądają również wypuszczenia ukraińskich więźniów politycznych.


(ph/ł)