Podczas niedzielnej mszy na placu Świętego Piotra papież Franciszek ogłosił błogosławionym Pawła VI, który stał na czele Kościoła w latach 1963-1978. We mszy beatyfikacyjnej uczestniczyły dziesiątki tysięcy ludzi; był również emerytowany papież Benedykt XVI.

W homilii, której słuchali uczestnicy zakończonego synodu na temat rodziny, Franciszek mówił, że nie można bać się nowości. Przypomniał, że chrześcijanin musi "mocno stąpać po ziemi i mężnie odpowiedzieć na niezliczone nowe wyzwania". Dodał, że zadaniem Kościoła jest "opatrzenie krwawiących ran" i przyniesienie nadziei ludziom jej pozbawionym.

Po wygłoszeniu formuły wyniesienia na ołtarze na fasadzie bazyliki odsłonięta została, wśród oklasków wiernych, fotografia papieża Montiniego. W liturgii uczestniczyli jego krewni, przede wszystkim z północy Włoch, skąd pochodził.

Relikwią, którą zaniesiono do ołtarza tuż po ogłoszeniu papieża błogosławionym, był podkoszulek z lekkiej wełny ze śladami krwi. Paweł VI miał ją w chwili zamachu na jego życie w Manili na Filipinach w 1970 r., gdy rzucił się na niego ze sztyletem niezrównoważony mężczyzna. Papieża uratowały wówczas osoby z jego otoczenia.

W homilii Franciszek przytoczył słowa z Ewangelii Mateusza: "Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga".

Jezus odpowiada tym ironicznym i genialnym zdaniem na prowokację faryzeuszy, którzy, że tak powiem, chcieli Go przeegzaminować z religii i sprowokować do błędu. Jest to w istocie odpowiedź, jaką Pan przekazuje tym wszystkim, którzy stawiają sobie problemy sumienia, zwłaszcza gdy wchodzą w grę ich konwenanse, bogactwo, prestiż, ich władza i dobre imię - mówił papież. Podkreślił, że dzieje się tak zawsze.

Przypomniał, że to jedno z najbardziej znanych zdań z Ewangelii oznacza "uznanie i wyznawanie, wobec wszelkiego rodzaju władzy, że tylko Bóg jeden jest Panem człowieka i nie ma innego". Franciszek wskazał wiernym, że jest to odwieczną nowością, którą trzeba odkrywać każdego dnia, przezwyciężając lęk.

Bóg - jak dodał papież - "ciągle nas zaskakuje, otwierając nas i prowadząc na drogi, o których nie myśleliśmy". On nas odnawia, to znaczy czyni nas nieustannie nowymi. Chrześcijanin, który żyje Ewangelią jest "nowością Boga" w Kościele i w świecie - powiedział Franciszek.

Na tym polega nasza prawdziwa siła, zaczyn, powodujący wzrost i sól, nadająca smak wszelkiemu ludzkiemu trudowi wymierzonemu w panujący pesymizm, jaki proponuje nam świat - tłumaczył papież.

Nawiązując do zakończonego synodu na temat rodziny Franciszek powiedział, że biskupi przywieźli do Rzymu głosy Kościołów ze swoich krajów. Zgromadzenie nazwał "wspaniałym doświadczeniem", w którym wszyscy doświadczyli kolegialności. Zauważył, że Kościół wezwany jest do "niezwłocznego opatrzenia krwawiących ran i rozpalenia nadziei dla wielu ludzi jej pozbawionych".

Przed mszą, natychmiast po przyjściu na plac Franciszek podszedł do Benedykta XVI i przywitał się z nim.

Joseph Ratzinger, który został na placu przed bazyliką watykańską powitany gromkimi brawami, został mianowany kardynałem przez papieża Montiniego w 1977 roku. Na mszy byli także dwaj kardynałowie z Brazylii i USA, którzy otrzymali nominację od Pawła VI.

(j.)