"Nawróćcie się" - apelował papież Franciszek do mafiosów podczas mszy w Palermo na Sycylii, odprawionej w 25. rocznicę śmierci błogosławionego księdza Pino Puglisiego, zabitego przez cosa nostra. Został on beatyfikowany jako męczennik pięć lat temu.

Na mszę przybyło ponad 80 tysięcy osób. Jej uczestnicy modlili się za wszystkie ofiary mafii.

Ksiądz Pino Puglisi był proboszczem w kontrolowanej przez cosa nostra dzielnicy Palermo, Brancaccio. Prowadził działalność społeczną i edukacyjną zajmując się wychowaniem dzieci i nastolatków, by uchronić nowe pokolenia przed wciągnięciem w działalność mafijną. Został zastrzelony przed swym domem 15 września 1993 roku, w dniu swych 56. urodzin. Bossowie gangu sycylijskiej mafii, którzy zlecili morderstwo, zostali skazani na dożywocie.

W homilii Franciszek powiedział: Mafiosom mówię: zmieńcie się, bracia i siostry. Przestańcie myśleć o sobie samych i waszych pieniądzach, nawróćcie się na prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa. W przeciwnym razie wasze życie będzie zmarnowane i będzie to najgorsza z porażek - dodał.

Podczas gdy mafijna litania mówi: "ty nie wiesz, kim ja jestem", ta chrześcijańska brzmi: potrzebuję ciebie. Gdy mafijna groźba to: "zapłacisz mi", chrześcijańska modlitwa głosi: Panie, pomóż mi kochać - podkreślał papież.

Nie można wierzyć w Boga i być mafiosem. Mafioso nie żyje jak chrześcijanin, bo bluźni życiem imię Boga - miłości - dodał Franciszek. Wskazywał: Innym daje się życie, nie odbiera się go. Nie można wierzyć w Boga i nienawidzić brata, odbierać życia z nienawiści.

Papież podkreślał, że Bóg, który jest miłością, odrzuca wszelką przemoc i kocha wszystkich ludzi. Dlatego słowo "nienawiść" należy wykreślić z życia chrześcijańskiego - mówił.

Franciszek przywołał śmierć księdza Puglisiego: Mija 25 lat, gdy zmarł w dniu swoich urodzin i ukoronował swoje zwycięstwo uśmiechem; tym uśmiechem, nie pozwalającym spać w nocy jego zabójcy, który potem powiedział: "w tym uśmiechu był pewien rodzaj światła".

Ksiądz Pino był bezbronny, ale jego uśmiech wyrażał siłę Boga: nie była to oślepiająca błyskawica, lecz delikatne światło, które wdziera się do wnętrza i oczyszcza serce - mówił papież w czasie mszy na błoniach Foro Italico w Palermo.

Przywołując jego postawę sprzeciwu wobec mafii dodał: Wiedział, że jest w niebezpieczeństwie, ale wiedział przede wszystkim, że prawdziwym niebezpieczeństwem w życiu jest nie podejmować ryzyka.

Przywoływał słowa błogosławionego męczennika: Jeśli każdy coś zrobi, można zrobić dużo.

Ilu z nas realizuje te słowa w praktyce? - pytał Franciszek.

Ksiądz Puglisi "nie żył po to, by go widziano, by kierować apele przeciwko mafii i nie zadowalał się nie czyniąc nic złego, ale siał dobro, dużo dobra" - podkreślił wśród braw wiernych.

Franciszek wzywał wierzących, by wczuli się w życie osób potrzebujących i słuchali ludu.

Lękajcie się głuchoty, niesłuchania ludu. To jest jedyny możliwy populizm, jedyny chrześcijański populizm: słuchanie ludu i służenie mu, bez krzyku, bez oskarżania i rozbudzania sporów - oświadczył papież.

Papież: Procesje religijne nie mogą zatrzymywać się przed domami mafiosów

Papież Franciszek powiedział, że pobożność ludowa nie może być narzędziem mafii. Za niedopuszczalne uznał to, że procesje religijne zatrzymują się przed domami mafijnych bossów.

Podczas spotkania z duchowieństwem w katedrze w Palermo Franciszek podkreślił, że pobożność ludowa jest powszechna na wyspie.

To skarb, który należy pielęgnować i chronić, bo ma w sobie siłę ewangelizacyjną - dodał papież.

Następnie zwrócił się do sycylijskiego duchowieństwa: Proszę, byście czuwali nad tym, aby religijność ludowa nie była instrumentalnie wykorzystywana przez mafię, bo wtedy zamiast być środkiem miłującej adoracji staje się narzędziem zdemoralizowanej ostentacji.

Franciszek mówił: "Widzieliśmy to w gazetach, że procesja z Matką Bożą zatrzymuje się i robi pokłon przed domem szefa mafii. Tak absolutnie być nie może". W ten sposób odniósł się bezpośrednio do licznych takich przypadków zarówno na Sycylii, jak i w rejonie Neapolu oraz w Kalabrii, na terenach silnej obecności gangów przestępczości zorganizowanej.

W katedrze papież modlił się przy grobie błogosławionego księdza Pino Puglisiego w przypadającą w sobotę 25. rocznicę jego śmierci. Został on zamordowany przez cosa nostrę i jest pierwszym wyniesionym na ołtarze męczennikiem - ofiarą mafii.

Wcześniej, w peryferyjnej dzielnicy Brancaccio, gdzie ksiądz Puglisi był proboszczem i gdzie mieszkał, Franciszek złożył kwiaty w miejscu, w którym został zastrzelony przez mafijnych zabójców. Papież był także w domu kapłana i spotkał się tam z dwoma jego braćmi.

(ph)