Rozpoczęły się pośrednie rozmowy pokojowe izraelsko-palestyńskie. Nad ich przebiegiem czuwają Stany Zjednoczone. Zdaniem premier Izraela Benjamina Netanjahu, muszą one wkrótce doprowadzić do bezpośrednich rokowań.

Według Netanjahu, pokój z Palestyńczykami nie będzie możliwy bez podjęcia bezpośrednich negocjacji. Wezwał, aby pośrednie rozmowy pod auspicjami Amerykanów szybko przekształciły się w kontakty Izrael-Palestyńczycy twarzą w twarz.Pokoju nie da się osiągnąć z odległości, w sposób zdalnie sterowany powiedział Netanjahu na cotygodniowym posiedzeniu swojego rządu. Izraelski premier uważa, że nikt nie powinien oczekiwać, iż podejmiemy decyzje i uzgodnienia w sprawach, które są kluczowe (...), jeśli - jak to ujął - nie zasiądziemy razem w tym samym pokoju.

Wczoraj przywódcy Organizacji Wyzwolenia Palestyny i ruchu Fatah palestyńskiego prezydenta Abbasa wyrazili poparcie dla pośrednich rozmów pokojowych z Izraelem, przerwanych półtora roku temu.

Te pośrednie rozmowy wznowiono już w środę, gdy wysłannik prezydenta USA Baracka Obamy, George Mitchell spotkał się z szefem izraelskiego rządu. Amerykański mediator ma przez cztery miesiące przemieszczać się między siedzibą premiera Netanjahu w Jerozolimie a główną siedzibą palestyńskiego prezydenta w Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu.

Od stycznia 2009 roku, kiedy zerwane zostały poprzednie rozmowy, relacje między Izraelem i Autonomią Palestyńską są mocno napięte. Dotąd nie było zgody nawet co do aspektów technicznych takich rozmów, nie mówiąc już o ich rozpoczęciu.

Według komentatorów, wznowienie rozmów na Bliskim Wschodzie może mieć niebagatelne znaczenie dla administracji w Waszyngtonie. Bardzo potrzebuje ona sukcesu w polityce międzynarodowej, a na pewno byłoby nim skłonienie Izraela i Palestyńczyków do rozmów. Jednak gdyby zakończyły się one fiaskiem, okazałyby się zyskiem krótkotrwałym - pisze agencja Associated Press.

Abbas daje obu stronom co najmniej cztery miesiące na pośrednie pertraktacje. Zaznacza przy tym, że muszą zostać przedyskutowane najbardziej drażliwe kwestie - kontrola Jerozolimy, sytuacja palestyńskich uchodźców, granice Zachodniego Brzegu Jordanu i osadnictwo Izraela na tym terenie.

Władze palestyńskie odmówiły bezpośrednich rozmów z przedstawicielami Izraela do czasu przerwania izraelskiego osadnictwa na Zachodnim Brzegu i w Jerozolimie. Premier Netanjahu zgodził się natomiast dyskutować o wszystkim, ale stanowczo zaznaczył, że jego priorytetem jest ochrona bezpieczeństwa Izraela.