Około tysiąca opozycjonistów mogło legalnie demonstrować na Placu Triumfalnym w centrum Moskwy. Pierwszy raz od dwóch nie interweniowała milicja. Każdego 31 dnia miesiąca opozycja organizuje demonstracje w obronie 31 artykułu konstytucji o wolności zgromadzeń. Dotychczas były one brutalnie rozpędzane.

Zgodę na tę demonstrację dano dopiero po usunięciu mera Moskwy, Łużkowa, ale i tak władze domagały się, by na placu Triumfalnym nie było więcej niż 800 osób. Ostrzegano także organizatorów, że każde naruszenie prawa spotka się z ostrą reakcją milicji. Zatrzymano jednak tylko kilka osób odpalających race i skandujących "Rosja bez Putina!". Przez ostatnie dwa lata oddziały OMON działały zdecydowanie brutalniej.

W Grecji, we Francji, we Włoszech jeżeli kogoś zamordują lub bezprawnie aresztują połowa kraju wychodzi na ulice, a u nas widzicie co się dzieje - żaliła się na obojętność większości Rosjan jedna z demonstrantek.

Po manifestacji na placu Triumfalnym około 200 osób zablokowało ruch na pobliskiej miejskiej obwodnicy skandując "Precz z Putinem!" i "Na Biały Dom!". Jednak gdy ruszyli w stronę siedziby rządu zostali rozproszeni przez OMON. Zatrzymano około 20 osób.