Dillingham - niewielka wioska rybacka w najbardziej odległym rejonie Alaski. 2400 mieszkańców wybrało to miejsce świadomie - chcieli żyć w spokoju z dala od cywilizacji. Aż cywilizacja przybyła do nich - zamontowano im kamery bezpieczeństwa.

W Dillingham morze przez pół roku jest zamarznięte. Surowy klimat to i surowe obyczaje - mieszkańcy szyją tam peleryny przeciwdeszczowe z jelit morsów. Ów błogi spokój i harmonię zakłóciło 80 błyszczących metalowych pudełek, do złudzenia przypominających głowy robotów.

Kamery zainstalowali policjanci, którzy kupili je z federalnego funduszu w celu obrony przed ewentualnym atakiem terrorystycznym. Mieszkańcy Dillingham są teraz najpilniej obserwowanymi ludźmi w całych Stanach Zjednoczonych.