Zdaniem naukowców z Newcastle, samo ograniczenie emisji gazów cieplarnianych może nie wystarczyć. Świat po prostu zużywa i będzie zużywał coraz więcej energii, znacząca jej część jest rozpraszana i także przyczynia się do zmiany klimatu.

W tym przypadku nawet pozyskiwanie tej energii z baterii słonecznych, czy ferm wiatrowych, nie poprawia sytuacji. Za kilkadziesiąt lat, ten proces może zniweczyć skutki wszelkich ograniczeń emisji, o których mówimy w tej chwili.

Co więcej, przeprowadzone przez Amerykanów symulacje skutków powszechnego stosowania wiatraków sugerują, że wielkie fermy, konieczne do zapewnienia choćby 20 procent potrzebnej światu energii, mogą zwolnić średnią prędkość wiatru na Ziemi o 5 do 10 kilometrów na godzinę i tym samym, doprowadzić do zmian kierunku ruchu mas powietrza i zmian klimatycznych.