Norweskie firmy i instytucje, od sektora obronnego po energetykę, były celem bezprecedensowych szpiegowskich ataków cybernetycznych - twierdzą norweskie służby wywiadowcze.

Ataki pochodzą spoza Norwegii i prawdopodobnie z jednego źródła. Hakerzy wykorzystują do tego

zagraniczne serwery. Zidentyfikowano co najmniej dziesięć poważnych ataków, jednak ich liczba jest znacznie większa - podała norweska agencja bezpieczeństwa krajowego. Po raz pierwszy mamy do czynienia w Norwegii z atakiem cybernetycznym na taką skalę - powiedział jej rzecznik Kjetil Berg Veire.

Najpierw hakerzy wysyłają do wybranych starannie osób e-maili zawierających wirusa pozwalającego na wykradanie danych z komputerów. Każdy atak jest "przygotowany na miarę", by ominąć procedury bezpieczeństwa atakowanej instytucji.Głównie są to firmy naftowe, producenci energii i firmy związane z sektorem obronności. Wielokrotnie ataki te były przypuszczane, gdy firmy negocjowały ważne kontrakty - powiedział Veire.

Hakerzy dotarli w ten sposób do dokumentów, projektów przemysłowych, i haseł dostępu, ale według Veire'a nie sposób ocenić skali strat, jakie poniosły zaatakowane instytucje.