W związku z podejrzeniem o szpiegostwo na rzecz USA w Niemczech aresztowano mężczyznę. Kanclerz Angela Merkel została o tym poinformowana - powiedział jej rzecznik Steffen Seibert. Według agencji Reutera aresztowany Niemiec był podwójnym agentem.

Niemiecka prokuratura federalna wydała oświadczenie, informujące o aresztowaniu 31-letniego mężczyzny podejrzanego o szpiegostwo, ale nie podała żadnych szczegółów.

Kanclerz również została poinformowana o tym wczoraj - powiedział Seibert. Odmówił skomentowania doniesień tygodnika "Der Spiegel" i dziennika "Sueddeutsche Zeitung", że aresztowany pracował dla niemieckiego wywiadu BND. Według tych mediów mężczyznę podejrzewano o przekazywanie informacji o niemieckiej komisji parlamentarnej prowadzącej dochodzenie w sprawie działań amerykańskiego wywiadu i innych służb specjalnych w Niemczech.

"Bild" informuje, że mężczyzna dwa lata działał jako podwójny agent i wykradł w tym czasie 218 poufnych dokumentów, z których trzy dotyczyły komisji parlamentarnej. Sprzedał dokumenty za 25 tys. euro - napisała gazeta, powołując się na źródła w służbach bezpieczeństwa.

"Sueddeutsche Zeitung" oraz rozgłośnie WDR i NDR podały, że podwójnego agenta zatrzymano w związku z podejrzeniem, że kontaktował się on z agentami wywiadu rosyjskiego. Wtedy mężczyzna przyznał się do współpracy z Amerykanami.

Informując o aresztowaniu podwójnego agenta z BND pracującego dla USA, agencja Reutera, powołała się na "dwóch polityków zaznajomionych z tą sprawą". Reuters podkreśla, że sprawa ta grozi dalszym wzrostem napięcia w stosunkach Berlin - Waszyngton, obciążonych już, gdy w zeszłym roku wyszło na jaw, że amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) masowo inwigilowała także obywateli niemieckich; na podsłuchu miał być m.in. telefon komórkowy kanclerz Merkel.

Ambasada USA w Berlinie, Departament Stanu w Waszyngtonie, Biały Dom i Rada Bezpieczeństwa Narodowego odmówili skomentowania tych informacji.

(j.)