Szef niemieckiego resortu transportu uznał, że jego rodacy spędzają za dużo czasu w korkach na autostradach. I znalazł lekarstwo. Firmy, które będą szybciej remontować jezdnie, otrzymają wyższe wynagrodzenie za pracę w weekendy i nocami.

Gdyby soboty, niedziele i noce dodać do standardowego czasu pracy, każdy remont mógłby się skrócić nawet dwukrotnie. Zamiast miesiąca utrudnień na trasie Świecko - Berlin - tylko dwa tygodnie. Dlatego kierowcom idea ministra się podoba, choć pojawiają się też sceptycy. To dobry pomysł, ale dobry tak długo, jak długo uda się znaleźć kogoś, kto będzie chciał pracować w soboty czy w nocy. Niektórzy będą pewnie gotowi, ale zaraz zaczną się dyskusje, że muszą odpowiednio zarobić za pracę w nocy. Ja się nie dziwię: już teraz przecież uważają, że nie zarabiają godziwie - usłyszał niemiecki korespondent RMF FM Adam Górczewski.

Ważne też, czy rząd będzie miał ochotę, by płacić więcej. Projekt zostanie oceniony jeszcze w listopadzie.