Niemcy dostali w prezencie nowe paliwo - z dopiskiem E10. Ma bioskładniki, ale nikt nie podał kierowcom, którym silnikom to paliwo nie szkodzi. Dlatego, choć jest tańsza, benzyna budzi takie emocje, że minister gospodarki zwołuje szczyt paliwowy, a kierowcy nie wiedzą co lać do baku.

Kilka minut obserwacji i żadnego wyjątku od nowej reguły. Kierowca podjeżdża, otwiera korek baku i zastanawia się: trzy rodzaje paliwa - do silniejszego i standardowego doszło nowe. Szybkie spojrzenie na ceny - nowa benzyna jest tańsza, ale na dystrybutorach widnieje ostrzeżenie: "Nie wiesz, czy Twój silnik pojedzie na tym paliwie? Zadzwoń do producenta samochodu".

Jedna z klientek odważnie leje to ekologiczne paliwo. Nie boję się. Pytałam już w automobilklubie i warsztacie. Mój samochód na tym jeździ - mówiła Niemka. Po drugiej stronie dystrybutora kierowca też najpierw sięgnął po wersję "bio", ale napis go chyba przestraszył. Nie ma jeszcze badań, jak to wpływa na silnik. Nikt tego nie przeanalizował - tej nowej benzyny E10. A teraz jeszcze usłyszałem, że w ogóle przestali ją produkować - tłumaczył.

Koncerny chcą wstrzymać produkcję, bo benzynę mało kto kupuje, a kierowcy nie tankują, bo nie wiedzą, czy mogą. Dlatego rząd chce szybko wjechać do akcji.