W tym tygodniu mieszkańcy malowniczego, austriackiego miasteczka Hallstatt rozpoczęli protest przeciwko napływowi zbyt dużej liczby turystów. W szczycie sezonu tę położoną w Alpach Salzburskich miejscowość odwiedza nawet 10 tysięcy osób dziennie.

Wpisane na listę dziedzictwa kultury UNESCO Hallstatt wzbudza zachwyt podróżników z całego świata. Urokliwe miasteczko miało zainspirować twórców disneyowskiej animacji "Kraina Lodu". Hallstatt zachwyciło też Chińczyków - na tyle, że w 2012 roku zbudowali jego kopię na południu swojego kraju - w prowincji Guangdong.

Ta popularność - mimo że przynosząca dochody - wcale jednak nie cieszy mieszkańców. I nie chodzi o sam fakt skopiowania miasteczka, chociaż ponad dekadę temu wywołał on skandal wśród niepytanych o opinię Austriaków.

Hallstatt jest zamieszkiwany przez ponad 700 osób, które na co dzień nie mogą cieszyć się ciszą, spokojem, a nawet prywatnością. Obrazowo opisywała to ostatnio w Radiu RMF24 Izabela Gartner, licencjonowana przewodniczka po Salzburgu:Domy w miasteczku są ciasno zabudowane, a miejscowi tracą poczucie prywatności. Turyści zaglądają mieszkańcom do ogrodów, na tarasy i do mieszkań. Przywożą ze sobą również hałas i tłok. To miasteczko zamieniło się dla mieszkańców Hallstatt w skansen czy muzeum. Oni przestali żyć tak, jak kiedyś żyli swoimi tradycjami. Nie spotykają się ze znajomymi w kawiarniach, jeżeli idą na spacer, to wyjeżdżają poza Hallstatt, bo są ciągle popychani - tłumaczy.

Nie powinno więc dziwić, że mieszkańcy mają dość. W maju burmistrz Alexander Scheutz postawił nawet na chwilę drewniany płot - w miejscu, w którym turyści robią zdjęcia na tle malowniczej panoramy. Z pomysłu zrezygnowano, ale zastąpiono go kolejnym. Wprowadzono opłaty za selfie na tle słynnego widoku. 

Problem z napływem turystów jednak pozostał. Mieszkańcy od kilku dni solidarnie biorą udział w protestach, podczas których blokują tunel dojazdowy do miasteczka.  Chcą wprowadzenia regulacji wjazdu autokarów.

Jak przypomina w Radiu RMF24 przewodniczka, już w 2020 roku wprowadzono pewne, jak się okazuje niewystarczające, ograniczenia - autokary muszą mieć wykupione okienka czasowe na wjazd, dowóz i na odbiór gości. 

W Hallstatt nie można spędzić, jako grupa turystyczna, mniej niż 2 godziny i 40 minut. Jeżeli ktoś ma mniej czasu, to po prostu tam nie wjeżdża. Teraz 54 autokary codziennie wjeżdżają do Hallstatt - mówi przewodniczka. 

RMF FM/The Telegraph