Ponad setkę uczestników milczących protestów zatrzymali w całym kraju funkcjonariusze białoruskiej milicji. Najwięcej osób, ponad 500, przyszło na centralny plac Mińska. Tam zatrzymano kilkudziesięciu protestujących - mówi dziennikarzowi RMF FM lider Białoruskiego Frontu Narodowego Aleksiej Janukiewicz.

Tym razem uczestnicy akcji nie klaskali i nie tupali, a rozbrzmiewały sygnały telefonów komórkowych i budziki - opowiada Aleksiej Janukiewicz. Przez to dla milicji i agentów, którzy zatrzymują opozycjonistów, trudniejsze jest stwierdzenie, kto uczestniczy w akcji, a kto nie. Jeśli człowiek klaszcze w dłonie - dokładnie to widać. Natomiast jeśli dzwonią w kieszeniach telefony - trudniej przeprowadzić identyfikację.

Ale w akcję włączyli się także kierowcy. O godz. 20 rozbrzmiały klaksony samochodów przejeżdżających obok placu. Według mediów opozycyjnych kierowcy puszczali też piosenkę rosyjskiego rockmana Wiktora Coja "Oczekujemy przemian" (ros. My żdiom pieriemien). Piosenka, która była nieformalnym hymnem pieriestrojki, pojawia się podczas ostatnich protestów na Białorusi.

Uczestnicy protestów zgromadzili się też w innych centralnych punktach Mińska. Według mediów opozycyjnych zatrzymani zostali dwaj dziennikarze niezależnej agencji BiełaPAN.

Jak podało radio Swaboda, protesty odbywały się także w innych miastach, m.in. w Brześciu, Mohylewie, Homlu, Bobrujsku, Baranowiczach.

Od początku milczących protestów, które odbywają się od kilku tygodni, milicja zatrzymała już na Białorusi ponad 1500 osób.