​Rosyjska marynarka z udziałem śmigłowców prowadziła poszukiwania okrętu podwodnego w ramach manewrów wojskowych - podały agencje prasowe z poligonu desantowego Klerk w Kraju Nadmorskim.Wostok-2018 to największe rosyjskie manewry wojskowe od 1981 roku.

Symulowano też inwazję obszaru nadmorskiego z okrętu desantowego "Oslabia", wspieraną przez śmigłowce szturmowe i artylerię różnych kalibrów. Ważną rolę odegrała w ćwiczeniach piechota morska w liczbie ponad 200 żołnierzy, którzy zdołali zneutralizować inwazję za pomocą m.in. moździerzy i granatników.

W manewrach Wostok-2018 (Wschód-2018) na wodach Morza Japońskiego między Rosją a japońską wyspą Hokkaido biorą udział rosyjski niszczyciel rakietowy "Wiceadmirał Kułakow" i śmigłowce Ka-27 lotnictwa marynarki wojennej wyposażone w sprzęt do wykrywania i niszczenia wrogich okrętów podwodnych.

Jak podało w sobotę rosyjskie ministerstwo obrony, wykorzystano też ciężkie myśliwce przechwytujące MiG-31 i wielozadaniowe Su-35 oraz bombowce Tu-22. W scenariuszu manewrów rolę umownego przeciwnika odgrywały myśliwce wielozadaniowe Su-30SМ.

W trwających cały tydzień manewrach na Syberii Wschodniej i Dalekim Wschodzie, które rozpoczęły się we wtorek pod dowództwem rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu, uczestniczy łącznie około 300 tys. żołnierzy rosyjskich i 3,2 tys. chińskich oraz 36 tys. czołgów, transporterów opancerzonych, plus 1 tysiąc samolotów i 80 okrętów wojennych oraz drony. Manewry mają trwać do poniedziałku.

W czwartek obserwował je rezydent Rosji Władimir Putin, który obiecał "dalsze wzmocnienie" sił zbrojnych i wyposażenie ich w "najnowszej generacji broń i sprzęt techniczny".

(az)