Liverpool potwierdził oficjalnie, że nowym właścicielem klubu jest amerykańska firma New England Sports Ventures. Tym samym skończyła się długa batalia o przejęcie klubu z rąk amerykańskich biznesmenów Toma Hicksa i George'a Gilletta. Trener "The Reds" liczy na pomoc nowych właścicieli i zapowiada sukcesy.

Z oficjalnego oświadczenia Liverpoolu i NESV możemy dowiedzieć się, że Amerykanie zapłacili za klub 300 milionów funtów i ta kwota eliminuje wszystkie długi ciążące na Liverpool FC, a także redukuje zobowiązania klubu z 25-30 mln funtów rocznie do 2-3 mln funtów. Klub zmienił właściciela w ważnym momencie dla klubu. Liverpool zajmuje trzecie od końca miejsce w tabeli Premier League, a w niedzielę gra derby z Evertonem.

Przejęcie Liverpoolu było przez długi czas blokowane przez jego poprzednich właścicieli. Hicks i Gillet walczyli o Liverpool na wszystkich frontach. Zapewniali nawet, że mają orzeczenie sądu w Teksasie, który miał nakazać wstrzymanie sprzedaży. W piątek teksański sąd zezwolił na przeprowadzenie transakcji. Obaj biznesmeni zapowiadają jeszcze batalią przed angielskim sądem.

Tymczasem ze zmiany właścicieli cieszą się kibice Liverpoolu. Nikt nie ukrywa, że Hicks i Gillet nie byli lubiani. Fani uważali, że głównych zadaniem właścicieli jest wyciąganie z klubu pieniędzy. Na zastrzyk gotówki liczy także Roy Hodgson. Trener jest w ogniu krytyki po słabych występach jego podopiecznych w tym sezonie. Hodgson wierzy, że podczas zimowych transferów uda się wzmocnić zespół. Prosi kibiców o cierpliwość i wyrozumiałość. Jesteśmy w fazie przebudowy, ale niedługo zobaczycie zupełnie nowy Liverpool - zapewnia trener.