Lewicowy związek Fiom w zakładach Fiata pod Neapolem zadeklarował, że jest gotowy do rozmów z dyrekcją koncernu w sprawie uruchomienia produkcji nowego modelu Pandy. W zeszłym tygodniu na wezwanie Fiom 36 proc. załogi odrzuciło w referendum warunki, jakie postawił zarząd koncernu.

Warunki postawione przez dyrekcję to praca na trzy zmiany przez 6 dni, zwiększenie dyscypliny, praktyczne ograniczenie prawa do strajku.

Członkowie dwóch wielkich central związkowych - CISL i UIL - głosowali w referendum za przyjęciem postawionych przez dyrekcję warunków zainwestowania w zakład 700 milionów euro w celu uruchomienia produkcji nowej pandy. Sekretarz generalny Fiom Maurizio Landini, przemawiając na ogólnym zebraniu członków związku, oświadczył: Związek nie zgodzi się na masowe redukcje pracowników.

Jest to odpowiedź na sugestie przedstawicieli dyrekcji, z których wynika, że mogłaby ona podpisać nowe kontrakty tylko z tymi pracownikami, którzy w referendum zakładowym zgodzili się na warunki wysunięte przez dyrekcję.

Landini wysunął także jako warunek podjęcia rozmów rezygnację Fiata z planowanych masowych zwolnień w zakładach koncernu w Termini Imerese na Sycylii.

Przywódca Fiom ostro skrytykował ministra pracy Maurizio Sacconiego, który - jego zdaniem- nie zachowuje bezstronności w sporze między dyrekcją Fiata a pracownikami.