Do co najmniej 40 wzrosła liczba ofiar eksplozji dwóch samochodów-pułapek w Hilli, stolicy irackiej prowincji Babil. Rannych jest 140 ludzi. Wcześniej w zamachach w różnych regionach Iraku zginęło co najmniej 30 ludzi. Ostrzelane zostały m.in. posterunki wojskowe i policyjne w Bagdadzie.

Napastnicy zaatakowali aż sześć posterunków w stolicy Iraku. Zginęło siedmiu irackich żołnierzy i policjantów. Na skutek eksplozji ładunków wybuchowych obok trzech innych posterunków kilka osób zostało rannych - poinformowało irackie MSW.

Z kolei dwie osoby zginęły w wybuchu przydrożnej bomby na południu Bagdadu podczas przejazdu policyjnego patrolu. Sześć osób poniosło śmierć na skutek wybuchu bomby przed domami funkcjonariuszy policji w zachodniej prowincji Anbar i samobójczego zamachu w Mosulu na północy kraju.

Ataków na posterunki wojskowe i policyjne dokonano z użyciem broni z tłumikami. Jak zauważa Reuters, osłabieni, choć nadal niebezpieczni sunniccy rebelianci zaczęli stosować nową taktykę, wprowadzając element zaskoczenia w postaci użycia właśnie tego rodzaju broni.

Wszystkich ataków na posterunki dokonano mniej więcej w tym samym czasie o świcie. To było przesłanie, że można nas zaatakować w różnych częściach miasta w tym samym czasie, ponieważ rebelianci mają wszędzie swoje komórki - powiedziało anonimowe źródło w irackim MSW.