Niemieccy maszyniści powrócili w sobotę wieczór do pracy, kończąc kilkudniowy strajk, który spowodował poważne zakłócenia w ruchu pociągów towarowych i pasażerskich w całym kraju. Całkowita normalizacja sytuacji na kolei spodziewana jest dopiero w poniedziałek. Dyrekcja Deutsche Bahn szacuje straty na ponad 100 mln euro.

Strajk w ruchu towarowym trwał 75 godzin, natomiast w ruchu pasażerskim 64 godzin. Związek zawodowy maszynistów kolejowych GDL zamierzał początkowo strajkować aż do rana w poniedziałek. Szef związku Claus Weselsky tłumaczył, że skrócenie akcji protestacyjnej jest "gestem pojednania" ze strony GDL. Oświadczył też, że czeka na zaproszenie ze strony DB do negocjacji. Ostrzegł jednak, że związkowcy pozostają w gotowości strajkowej.

Deutsche Bahn próbowała doprowadzić do przerwania strajku na drodze sądowej, jednak Krajowy Sąd Pracy we Frankfurcie nad Menem uznał protest maszynistów za zgodny z prawem.

Reprezentująca dotąd jedynie maszynistów GDL chce reprezentować w negocjacjach z Deutsche Bahn interesy także innych grup pracowniczych zatrudnionych na kolei, w tym konduktorów i obsługi wagonów restauracyjnych oraz dyspozytorów ruchu, reprezentowanych obecnie przez inny związek zawodowy. Kierownictwo DB nie zgadza się na to, stojąc na stanowisku, że każdą grupę zawodową powinien reprezentować jeden związek.

Związek zawodowy maszynistów domaga się podwyżki płac o 5 proc. i skrócenia tygodniowego wymiaru pracy o dwie godziny (z 39 do 37). GDL reprezentuje około 20 tys. zatrudnionych w przedsiębiorstwie liczącym łącznie niemal 200 tys. pracowników.