Siły pokojowe KFOR, które przejęły kontrolę na przejściach Jarinje i Brnjak na granicy Kosowa i Serbii, ogłosiły je strefą wojskową. Kosowscy Serbowie spalili jedno z przejść i strzelali do sił KFOR. "Nie mogę wykluczyć kolejnego ataku" - powiedział dowódca międzynarodowych sił pokojowych, niemiecki generał Erhard Buehler.

Żołnierze mogą strzelać, mogą używać broni w celu samoobrony, do ochrony ludzi, własności, strefy. Nikt, kto nie ma zgody na pracę na przejściach granicznych lub na ich przekraczanie, nie powinien znajdować się w ich pobliżu - podkreślił.

W czwartek kontrolę nad przejściami granicznymi Jarinje i Brnjak przejęli Francuzi i Amerykanie z sił KFOR. W środę wieczorem Jarinje zostało podpalone przez serbskich cywilów z Kosowa. Był to protest przeciwko zastąpieniu kontrolujących oba przejścia kosowskich Serbów przez oddziały specjalne kosowskiej policji.

Władze Kosowa postanowiły przejąć oba punkty graniczne, uznając, że kontrolujący je dotąd Serbowie kosowscy nie stosowali się do instrukcji Prisztiny. Serbowie domagają się z kolei, by po ponownym otwarciu przejść znowu pracowali na nich urzędnicy wywodzący się z zamieszkującej Kosowo serbskiej mniejszości.

Napięcie na granicy wzrosło, gdy Prisztina wprowadziła w zeszłym tygodniu zakaz importu z Serbii w ramach retorsji za blokowanie przez Serbię importu towarów z kosowskimi pieczęciami celnymi, noszącymi napis: "Wyprodukowano w Kosowie".

Belgrad nie uznaje ogłoszonej jednostronnie w 2008 r. niepodległości swej dawnej prowincji, nie zgadza się także na tranzyt przez swoje terytorium kosowskich towarów.