Kapitan statku organizacji pozarządowej Sea Watch 3 z 40 migrantami, który w nocy z piątku na sobotę wpłynął do portu na Lampedusie po dniach próby sił z władzami Włoch i nie mając ich zgody, została aresztowana - podały media. Grozi jej do 10 lat więzienia.

W nocy po trzech dniach oczekiwania niedaleko wyspy i po ponad dwóch tygodniach żeglugi i postoju na morzu z uratowanymi migrantami, jednostka niemieckiej organizacji pozarządowej pod banderą Holandii łamiąc zakaz i nie reagując na próby zatrzymania zawinęła na Lampedusę. Organizacja pozarządowa wytłumaczyła tę decyzję kryzysową sytuacją na pokładzie.

Władze Włoch nie zgodziły się na jej przyjęcie, ponieważ zamknęły wszystkie porty dla załóg NGO ratujących migrantów. 

Kiedy statek zacumował, na pokład natychmiast weszli funkcjonariusze Gwardii Finansowej i zatrzymali 31-letnią kapitan Carolę Rackete, pochodzącą z Niemiec, a potem zawieźli ją do koszar. Stamtąd napłynęła później informacja, że została ona aresztowana. Wcześniej prokuratura objęła ją śledztwem w sprawie wspierania nielegalnej imigracji i niewykonania rozkazu.

Według mediów kobiecie postawiono zarzuty złamania kodeksu morskiego; stawiania oporu i użycia przemocy wobec statku wojskowego. Grozi za to kara od 3 do 10 lat więzienia. 


Kilka godzin po aresztowaniu kapitan, włoski rząd podał informację, że 40 migrantów ze statku trafi do pięciu krajów UE. Otrzymaliśmy pełne zapewnienia, że wszyscy imigranci, którzy byli na pokładzie Sea Watch zostaną rozlokowani w pięciu krajach, za co dziękuję - powiedział szef MSW i wicepremier Włoch Salvini.

Następnie ostro skrytykował władze Holandii za to, że nie zaangażowały się w rozwiązanie kryzysu wokół statku, który nazwał "nielegalnym". Jak stwierdził Salvini, holenderskiego rządu "nic nie obchodził ten statek, który krążył sobie po Morzu Śródziemnym". Decyzję załogi o wpłynięciu do portu bez zgody jego władz nazwał "przestępczą".