Na dwa dni przed rozmowami z prezydentem George Bushem, Lech Kaczyński ma się spotkać w kwaterze głównej NATO z sekretarzem generalnym Sojuszu Jaapem de Hoop Schefferem.

Jak relacjonuje korespondentka RMF FM, Katarzyna Szymańska-Borginon wydaje się, że w ten sposób prezydent chce trochę wzmocnić swoją pozycję przed rozmowami z Bushem i pokazać pewną niezależność.

Chce wskazać na szerszy, międzynarodowy kontekst tarczy. Z drugiej jednak strony na pewno będzie podkreślał, że europejskie kraje NATO, nie mogą blokować naszych negocjacji z Amerykanami.

W Brukseli natomiast nie kryje się zdziwienia, że prezydent Kaczyński decydując się na tę wizytę postąpił niezgodnie z protokołem dyplomatycznym. Pojawi się w Brukseli, aby przez pół godziny porozmawiać z sekretarzem generalnym NATO, który jest tylko urzędnikiem i w hierarchii protokolarnej sytuuje się na szczeblu wicepremiera. To tak, jakby przywódca państwa składał wizytę wicepremierowi jakiegoś państwa.