Przewodniczący izby wyższej jemeńskiego parlamentu Abd al-Aziz Abd Dulghani zmarł w Arabii Saudyjskiej od ran, które odniósł w czerwcu w próbie zamachu na prezydenta Alego Abd Allaha Salaha - podała Al- Dżazira na swojej stronie internetowej. Ciało Dulghaniego ma zostać przywiezione do Jemenu jeszcze dzisiaj, a pogrzeb ma się odbyć jutro w stolicy kraju, Sanie. Władze Jemenu ogłosiły trzydniową żałobę narodową.

Abd al-Aziz Abd Dulghani, który stał na czele Rady Konsultacyjnej, zmarł wczoraj w Rijadzie, stolicy Arabii Saudyjskiej, gdzie przebywał na leczeniu od czerwca razem z jemeńskim prezydentem Alim Abd Allahem Salahem i innymi wysokimi dygnitarzami.

W zeszłym tygodniu prezydent Salah w telewizyjnym orędziu do narodu zapowiedział, że "niebawem" wróci do targanego wewnętrznymi niepokojami kraju. Przeciwko są przedstawiciele USA w regionie, którzy namawiali go do zaniechania powrotu, jak i grupa ponad stu wpływowych jemeńskich przywódców religijnych i plemiennych, którzy wezwali do odsunięcia prezydenta od władzy i wybrania nowego przywódcy.

Jak poinformowała z kolei agencja Reutera, na dzisiaj powrót z Rijadu do Sany zapowiedział także premier Jemenu Ali Muhammad Mudżur, który również został ranny w czerwcowym ataku.

Do zamachu doszło w czerwcu podczas szturmu protestujących Jemeńczyków na pałac prezydencki w Sanie. Trzech ochroniarzy zginęło, a prezydent i inni urzędnicy odnieśli rany, gdy pocisk artyleryjski uderzył w plac przed meczetem pałacowym. Po zamachu Salah i wysokiej rangi urzędnicy państwowi wyjechali do Arabii Saudyjskiej na leczenie.

Demonstracje i zamieszki trwają w Jemenie od stycznia, a protestujący, zainspirowani podobnymi wystąpieniami w Tunezji i Egipcie, żądają odejścia rządzącego krajem od 33 lat prezydenta Salaha.