Umowa w sprawie pokojowego przekazania władzy w Jemenie - zapowiedział w sobotę minister spraw zagranicznych Abu Bakr al-Kirbi. Prezydent tego kraju zapowiedział ustąpienie przed końcem roku.

W wywiadzie dla agencji Reutera minister wyraził nadzieję, że do porozumienia dojdzie jeszcze w sobotę. Dodał, że ramy czasowe dla transferu władzy mogą być negocjowane.

Tymczasem później telewizja Al-Arabija zacytowała prezydenta Alego Abd Allaha Salaha, który powiedział, że choć był gotów do ustąpienia "z godnością" nawet w ciągu kilku godzin w reakcji na niepokoje społeczne, umowa może nie dojść od skutku, bo oponenci zaostrzyli żądania.

Wyraził nadzieję, że mądrzy ludzie odpowiedzą na apel o dialog, by zachować stabilność i jedność kraju.

W piątek prezydent deklarował, że jest gotów oddać władzę, by zapobiec dalszemu rozlewowi krwi, lecz jedynie w "pewne ręce".

Jemeńskie źródło polityczne utrzymuje, że rozmowy na temat szczegółów pokojowego przekazania władzy już trwają. Minister al-Kirbi powiedział, że w sobotę miały rozmawiać główna partia opozycyjna z partią rządzącą.

Tymczasem lider jemeńskiej koalicji opozycyjnej Jasin Noman powiedział, że między stronami nadal jest wiele zasadniczych różnic i na razie nie można tego uważać za negocjacje. Przedstawiciel opozycji uważa, że "prezydent kluczy".

W Jemenie, jednym z najuboższych państw arabskich, od tygodni trwają demonstracje z żądaniem ustąpienia rządzącego od 32 lat Salaha. Z rąk funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa i uzbrojonych zwolenników rządu zginęło ponad 80 uczestników protestów, a setki zostały ranne.