Zatrudniając Rosjanina na stanowisku szefa swojej ochrony, prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz zrobił najlepszy prezent rosyjskiemu wywiadowi - uważa były wiceszef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, Ołeksandr Skypalski. Ukraińskie media doniosły ostatnio, że szefem ochrony prezydenta jest obywatel Rosji, Wiaczesław Zaniewski.

Zgodnie z konstytucją, obywatel Rosji powinien służyć własnej ojczyźnie i własnym służbom specjalnym. Znając specyfikę pracy rosyjskiego wywiadu, z całą pewnością mogę powiedzieć, że wykorzysta on (rosyjski wywiad) okazję do uzyskania tajnych informacji z pierwszych ust - stwierdził Skypalski w opublikowanej w piątek rozmowie z dziennikiem "Gazieta po-Kijewski". Po co prezydentowi Janukowyczowi "cudze oczy" w swojej ekipie? Każdy wywiad marzyłby o tym, by mieć własnego człowieka przy prezydencie sąsiedniego państwa, a tu taki prezent! - podkreślił.

Informację o Rosjaninie, który kieruje ochroną prezydenta Ukrainy, przekazała w ubiegłą środę niezależna gazeta internetowa "Ukrainska Prawda". Zwracając uwagę, że cudzoziemcy nie mogą zajmować na Ukrainie stanowisk państwowych, gazeta zastanawiała się wówczas, komu służy główny ochroniarz Janukowycza: własnej ojczyźnie Rosji czy człowiekowi, dla którego pracuje? Kwestie bezpieczeństwa Wiktora Janukowycza, a faktycznie każdy jego krok, kontroluje człowiek z rosyjskim paszportem w kieszeni i nie wiadomo, z jakimi pagonami pod cywilnym garniturem - napisano w artykule zatytułowanym "Tajemnice na wynos".

"Ukrainska Prawda" ustaliła, że Zaniewski został zatrudniony, by dbać o bezpieczeństwo Janukowycza, w 2008 roku, gdy obecny prezydent był przywódcą opozycyjnej Partii Regionów. Zaniewski otrzymał tę pracę, "gdyż Janukowycz nie ufał ukraińskim specjalistom". Zbyt dobrze pamiętał bowiem próbę otrucia jego poprzednika, prezydenta Wiktora Juszczenki, do której doszło w trakcie kampanii prezydenckiej w 2004 roku.

"Ukrainska Prawda" podkreśla jednak, że gdy Janukowycz był zwykłym deputowanym parlamentu, rosyjskie obywatelstwo jego ochroniarza nie wywoływało żadnych narzekań (...) jednak po zaprzysiężeniu Janukowycza na prezydenta pełnienie tej funkcji przez Rosjanina znalazło się w sferze kwestii związanych z bezpieczeństwem narodowym. Co więcej, by ominąć zakaz zatrudniania cudzoziemców na stanowiskach państwowych, administracja Janukowycza mianowała Zaniewskiego doradcą prezydenckim na zasadach społecznych.

Administracja ukraińskiego prezydenta nie skomentowała dotychczas tych informacji.