Na prezydenta Niemiec będzie kandydował Joachim Gauck. Dla naszych zachodnich sąsiadów to człowiek-legenda. Od jego nazwiska nazwano instytut badający dokumenty STASI. Tę kandydaturę wysunęła niemiecka opozycja, uznając, że Christian Wulff - kandydat partii Angeli Merkel – byłby prezydentem zbyt partyjnym.

Joachim Gauck to pastor, teolog i opozycjonista z czasów NRD. Gauck jako program wnosi swój życiorys – tak reklamują 70-letniego kandydata socjaliści z SPD i Zieloni przeciwstawiając go młodszemu o 20 lat Christianowi Wulffowi. Argumenty przeciw Wulffowi zgłaszają nawet mieszkańcy Dolnej Saksonii, gdzie jest premierem: Jest jeszcze młody, co będzie robił po prezydenturze? - cytują mieszkańców Hanoweru lokalne media.

Joachim Gauck tymczasem swoje już zdziałał. Walczył o wolność, a po upadku komunistycznego państwa stanął na czele instytucji badającej dokumenty tajnych służb w NRD. Do dziś używana jest nazwa Instytut Gaucka.Zaangażowany społecznie, ale jakby tuż obok polityki, od lat jest typowany do ważniejszych urzędów w państwie. Cieszy się poparciem wszystkich stron politycznej sceny. 30 czerwca zagłosują na niego jednak raczej tylko SPD i Zieloni. Koalicja, która ma w parlamencie większość, powinna bez problemu zapewnić zwycięstwo Wulffowi.