Iracki parlament po miesiącach politycznego impasu zatwierdził nowy rząd. Na jego powstanie Irakijczycy czekali od ponad 9 miesięcy, od marcowych wyborów parlamentarnych, w których nie został wyłoniony wyraźny zwycięzca. Premierem został ponownie szyita Nuri al-Maliki, który po raz pierwszy objął to stanowisko w 2006 roku.

W tym czasie polityk zdobył szacunek za opanowanie przemocy na tle religijnym, wysyłając wojsko przeciwko szyickim milicjom.

Nie powiem, by ten rząd, ze wszystkimi swymi formacjami, zaspokajał aspiracje obywateli czy bloków politycznych, czy też moje ambicje, czyjekolwiek ambicje, ponieważ wyłoniono go w nadzwyczajnych okolicznościach - powiedział w wystąpieniu na forum parlamentu Maliki.Nowy premier musi zdecydować, jak obsadzić niektóre ministerstwa, w tym obrony i MSW.

W nowo utworzonym rządzie na stanowisku pozostał dotychczasowy szef dyplomacji Hosziar Mahmud Zebari. Polityk, który jest z pochodzenia Kurdem, był aktywnym członkiem irackiej opozycji w czasach Saddama Husajna i rzecznikiem Demokratycznej Partii Kurdystanu. Ministrem ds. ropy został natomiast dotychczasowy wiceminister Abdul Karim Luaibi. Według agencji Reutera, mianowanie go można traktować jako sygnał ciągłości dla firm, które podpisały z Irakiem kontrakty naftowe.

Dotychczasowy minister ds. ropy Husajn asz-Szahristani został nowym wiceministrem ds. energetyki. Asz-Szahristani, który w czasach Saddama Husajna był więziony za działalność antyrządową. Ustępujący wicepremier Rafi al-Isawi został ministrem finansów. Były premier Ijad Alawi, któremu nie udało się zdobyć wystarczającego poparcia, powiedział deputowanym, że jego koalicja Irakija popierana przez sunnitów będzie w pełni uczestniczyć we władzy. My, jako blok Irakija, deklarujemy nasze pełne poparcie dla tego rządu - powiedział Alawi.

W trakcie otwarcia posiedzenia parlamentu Irackie parlamentarzystki protestowały przeciwko wyłonieniu nowego gabinetu, złożonego głównie z mężczyzn. Alaa Talabani odczytała oświadczenie, w którym poinformowała, że w skład nowego rządu wchodzi tylko jedna kobieta. Jest nią minister ds. kobiet. Ustawowo tylko ćwierć z 325 mandatów w irackim parlamencie przypada kobietom, nie ma to jednak przełożenia na ich reprezentację w rządzie.