Blisko 200 rozkładających się zwłok zostało znalezionych w domu pogrzebowym „Powrót do natury” w Penrose w stanie Kolorado w USA. Policja weszła do budynku po zgłoszeniach o nieprzyjemnych zapachu unoszącym się w okolicy.

Do makabrycznego odkrycia w domu pogrzebowym w Penrose doszło w piątek. Już wtedy zostało znalezionych ponad 150 ciał. Po kilku dniach poinformowało, że w budynku znajdował się 189 rozkładających się zwłok.

Zostały one przewiezione do biura koronera, by można było potwierdzić tożsamość zmarłych osób i powiadomić ich bliskich. W identyfikacji ma pomóc specjalny zespół FBI, wysyłany na miejsce masowych wypadków, takich jak na przykład katastrofy lotnicze.

Biuro szeryfa informuje jedynie, że zwłoki były niewłaściwie przechowywane, nie podając więcej szczegółów. Szeryf Allen Cooper opisał to, co zobaczył, słowem "horror".

Dom pogrzebowy "Powrót do natury" oferował między innymi "zielone pochówki", czyli pochówek naturalny bezpośrednio w ziemi, bez trumny, metalowej obudowy czy plastiku, w sposób, który umożliwia naturalny rozkład ciała.

Władze już wcześniej interesowały się działalnością domu pogrzebowego w związku z jego prawnymi i finansowymi problemami. Firma od roku nie płaciła podatków, miała nieuregulowane rachunki z krematorium, z którym współpracowała.

Policja weszła do domu pogrzebowego dopiero po sygnałach o nieprzyjemnym zapachu wyczuwalnym w okolicy.