Lewis Hamilton stracił trzecie miejsce, które wywalczył w czasie wyścigu w australijskim Melbourne. Komisja regulaminowa uznała, że oszukał sędziów nadzorujących wyścig. Trzecie miejsce dostał kierowca Toyoty Włoch Jarno Trulli.

Okazało się, że Hamilton i jego zespół złożyli nieprawdziwe wyjaśnienia przed komisją sędziowską. Chodziło o zachowanie Hamiltona podczas ostatniej neutralizacji. Przed wyjazdem samochodu bezpieczeństwa na tor Włoch był na trzeciej pozycji, potem na moment wypadł z toru. Brytyjczyk go wyprzedził i nagle zwolnił.

Trulii stwierdził, że mistrz świata ma problemy z bolidem i wrócił na trzecią pozycję. Za takie manewry w czasie neutralizacji jest kara przejazdu przez boksy, a gdy do końca wyścigu pozostaje zbyt mało okrążeń, do czasu kierowcy doliczane jest 25 sekund. Przez to Trulli spadł z trzeciego miejsca na dwunaste.

Czwartkowe przesłuchanie rzuciło jednak nowe światło na incydent. Okazało się, że obrońca tytułu mistrza świata celowo zwolnił i dał się wyprzedzić, a po wyścigu wprowadził w błąd komisję sędziowską. Dlatego podjęto decyzję o wykluczeniu zespołu i Anglika z wyników wyścigu. W Melbourne podwójne zwycięstwo odnieśli kierowcy nowego zespołu Brawn GP - Brytyjczyk Jenson Button przed Brazylijczykiem Rebensem Barrichello. Robert Kubica (BMW-Sauber) nie ukończył wyścigu.