Mimo sprzeciwu władz tureckich, francuski Senat uchwalił wczoraj wieczorem kontrowersyjny projekt ustawy o karaniu osób publicznie negujących ludobójstwo Ormian przez Turcję w latach 1915-1917. Oznacza to definitywne przyjęcie tekstu przez parlament.

Zobacz również:

Projekt ustawy, przyjęty w grudniu przez izbę niższą francuskiego parlamentu, a dziś zatwierdzony przez senatorów, zakłada rok więzienia i 45 tys. euro grzywny za każde publiczne negowanie ludobójstwa Ormian.

Za tekstem opowiedziało się 127 senatorów, przeciw było 86. Projekt poparli w głosowaniu zarówno opozycyjni socjaliści jak i większość przedstawicieli rządzącej centroprawicy prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego.

Dyskusja nad projektem ustawy wywołała gorące polemiki i emocje. Rezolucję wsparł centroprawicowy prezydent Nicolas Sarkozy. Przeciwnych było wielu polityków z tego samego ugrupowania, w tym szef dyplomacji Alain Juppe.

Zwolennicy projektu argumentowali, że ustawa jest aktem dziejowej sprawiedliwości. Ich zdaniem należy karać osoby zaprzeczające tureckim zbrodniom na Ormianach, tak jak karze się we francuskim prawie osoby negujące żydowską Zagładę w czasie II wojny światowej.

Przeciwnicy dowodzili z kolei, że ocenę masakry na Ormianach należy pozostawić historykom, a nie ustawodawcy. Niektórzy wyrażali ponadto opinię, że Francuzi nie powinni ingerować w tę kwestię i że Turcy sami powinni najpierw rozliczyć się z ciemnymi kartami swojej historii. Obawiano się także, że przyjęcie ustawy zdecydowanie pogorszy stosunki francusko-tureckie.

Turcja oburzona ustawą

Ta ustawa "nie jest dla nas wiążąca; to wielka hańba i niesprawiedliwość wobec Turcji (...). Francja nie ma dla nas szacunku" - powiedział turecki minister sprawiedliwości Sadullah Ergin w telewizji zaraz po uchwaleniu kontrowersyjnej ustawy przez francuski Senat.

Turcja podejmie wszelkie konieczne działania przeciw temu niesprawiedliwemu prawu, które podstawowe ludzkie wartości i zbiorowe sumienie redukuje do zera - podało tureckie MSZ w oświadczeniu.

Ambasador Turcji w Paryżu Tahsin Burcuoglu ostrzegł, że ustawa doprowadzi do "totalnego rozłamu" między krajami. Wśród możliwych działań wymienił stałe odwołanie go z placówki, radykalizację stanowisk stron sporu oraz obniżenie rangi stosunków dyplomatycznych między Turcją i Grecją do charge d'affaires, czyli najniższego poziomu.

Protesty przed Senatem

Gdy we francuskim Senacie trwała debata i głosowanie, przed budynkiem zgromadziły się około 200-osobowe grupy Ormian i Turków. Ci ostatni wykrzykiwali hasła takie jak "Wolność, równość, głupota" czy "Politycy nie mają prawa wymyślać historii". Z kolei przedstawiciel Ormian ocenił, że nowe prawo "będzie chronić pamięć o ofiarach ludobójstwa i zapewni szacunek ich potomkom".

Komentatorzy: Sarkozy chciał wykorzystać ustawę do wygrania wyborów

Kontrowersyjna ustawa zacznie oficjalnie obowiązywać, gdy swój podpis złoży pod nią prezydent Nicolas Sarkozy. Najprawdopodobniej nastąpi to w lutym, przed zawieszeniem prac parlamentu przed wyborami prezydenckimi. Reuters wskazuje jednak, że projekt może jeszcze przepaść, jeśli co najmniej 60 parlamentarzystów odwoła się do Komisji Konstytucyjnej, a ta uzna ustawę za niekonstytucyjną.

Zdaniem krytyków Sarkozy posłużył się ustawą, by zwiększyć poparcie dla swojej kandydatury w wyborach prezydenckich.

Ta wewnętrzna rozgrywka może mieć jednak poważne konsekwencje na szczeblu międzynarodowym - ostrzega agencja AP. Ustawa niewątpliwie pogorszy stosunki na linii Paryż-Ankara. I tak są one napięte, w dużej mierze przez sprzeciw Sarkozy'ego wobec przystąpienia Turcji do UE. Należy przy tym pamiętać, że Turcja jest znaczącym członkiem NATO i nabiera coraz większego znaczenia w kwestiach takich jak powstanie w Syrii, spór o program nuklearny Iranu czy negocjacje pokojowe między Izraelem a Palestyńczykami.

Ormianie oraz liczni historycy są zdania, że w wyniku operacji w tureckim regionie Anatolia w latach 1915-1917, zaplanowanej przez ówczesne władze Turcji, mogło zginąć nawet 1-1,5 mln ludzi. Ankara utrzymuje, że w Anatolii podczas pierwszej wojny światowej zginęło do 500 tys. Ormian, ale nie byli oni ofiarami eksterminacji, lecz chaosu, w jakim pogrążyło się imperium osmańskie w ostatnich latach istnienia.