Oskarżenia francuskiego ministra pracy Erica Woertha o pomaganie w oszustwach podatkowych francuskiej miliarderce Liliane Bettencourt są niesłuszne - wynika z ujawnionego raportu francuskiej Generalnej Inspekcji Finansowej (IGF). Raport nie odnosi się do najgłośniejszego wątku całej afery - dotyczącego Nicolasa Sarkozy'ego.

Raport IGF odnosi się jednego z głównych wątków tzw. afery Bettencourt (nazywanej też aferą Woerth/Bettencourt), dotyczącej oskarżeń czołowych polityków rządzącej prawicy o korupcyjne powiązania finansowe z najbogatszą Francuzką - córką założyciela koncernu kosmetycznego L'Oreal.

Francuska prokuratura wszczęła w tym tygodniu wstępne śledztwo w sprawie podejrzenia Bettencourt o oszustwa podatkowe i lokowanie przez nią dużej części dochodów na tajnych kontach za granicą. Według mediów, mógł jej w tym pomagać sam Woerth i jego żona Florence, była pracowniczka firmy Liliane Bettencourt.

Oskarżenia te są oparte na ujawnionych w połowie czerwca nagraniach rozmów osób z otoczenia miliarderki. Z taśm wynika, że zarządca majątku Bettencourt, Patrice de Maistre, doradzał miliarderce ucieczkę przed francuskim fiskusem do rajów podatkowych w Singapurze, Urugwaju czy na Seszelach.

Jednak raport IGF głosi, że Woerth, jako minister budżetu od 2007 roku do marca bieżącego roku, nie interweniował w żaden sposób w sprawach podatkowych miliarderki. Według raportu, nie jest więc prawdą - jak twierdzą autorzy zarzutów - że Woerth wiedział o domniemanych oszustwach podatkowych Bettencourt, a mimo to przymykał na nie oczy.

Opozycyjna Partia Socjalistyczna przyjmuje z dystansem oczyszczający ministra raport, gdyż - jej zdaniem - nie jest on w pełni wiarygodny. To, że nie znaleziono pisemnych instrukcji Woertha w sprawie nakazania czy zatrzymania kontroli podatkowej u miliarderki, nie oznacza, że nie było jego ustnych instrukcji w tej sprawie - uważa PS. Inni kwestionują niezależność IGF, gdyż zależy ona bezpośrednio od francuskiego ministerstwa finansów, rządzonego obecnie przez kolegów partyjnych Woertha.

Raport Generalnej Inspekcji Finansowej nie odnosi się do najgłośniejszego wątku afery Bettencourt - oskarżenia ministra Woertha o to, że miał w 2007 roku, jako skarbnik Unii na Rzecz Ruchu Ludowego, otrzymać nielegalnie 150 tys. euro na kampanię wyborczą Nicolasa Sarkozy'ego. Oskarżenia te wysunęła była księgowa Liliane Bettencourt, Claire Thibout. Sami oskarżeni stanowczo dementują owe zarzuty.

W poniedziałek wieczorem prezydent Sarkozy ma wystąpić na żywo na antenie publicznej stacji France 2, by mówić m.in. o planowanej reformie emerytur. Media i opozycja oczekują, że w czasie godzinnego wywiadu odpowie także na wszystkie stawiane jemu samemu i ministrowi Woerthowi zarzuty w aferze Bettencourt.