Po raz pierwszy takie „święto” obchodzone jest we Francji. Tamtejsi specjaliści podnoszą alarm - co siódmy uczeń kończący szkołę podstawową nie potrafi dobrze czytać, pisać ani liczyć.

Każdego roku aż 150 tysięcy francuskich nastolatków definitywnie kończy szkolną edukację bez żadnego dyplomu i bez żadnych kwalifikacji. Najczęściej automatycznie powiększają oni rzeszę bezrobotnych.

Związki nauczycielskie obwiniają za to prezydenta Sarkozy’ego, który zapowiedział kolejne cięcia budżetowe, między innymi zmniejszenie liczby nauczycieli. Szef państwa broni się odpowiadając, że nie liczy się ilość, tylko jakość.

Reforma programu szkolnego ma w większym stopniu wziąć pod uwagę zmieniające się potrzeby rynku pracy. W wielu szkołach wprowadzone już zostały bezpłatne, dodatkowe lekcje dla najsłabszych uczniów. Mają też być intensywne kursy wakacyjne języka angielskiego.