Prezydent USA Donald Trump zdymisjonował ambasadora USA w UE Gordona Sondlanda, który zeznawał podczas procedury impeachmentu w Kongresie. Wcześniej stanowisko stracił ppłk Alexander Vindman, który pracował w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu.

"Zostałem dzisiaj poinformowany, że prezydent zamierza odwołać mnie, ze skutkiem natychmiastowym, ze stanowiska ambasadora Stanów Zjednoczonych w Unii Europejskiej" - głosi komunikat opublikowany przez dyplomatę w amerykańskich mediach.

Gordon Sondland złożył zeznania w kontrolowanej przez opozycyjnych Demokratów Izbie Reprezentantów Kongresu USA podczas śledztwa w sprawie impeachmentu. Stawiały one prezydenta Trumpa w niekorzystnym świetle.

W piątek zwolniony został ppłk Alexander Vindman, który pracował w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu i również zeznawał podczas procedury impeachmentu w Izbie Reprezentantów.

Polityka z Ukrainą w tle

Sondland, który zeznawał w listopadzie ub. r., powiedział, że strona amerykańska uzależniała wizytę w Białym Domu prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i dalszą pomoc wojskową USA dla tego kraju od wszczęcia przez Kijów dochodzenia ws. Joe Bidena i jego syna Huntera.

Hunter Biden przez pewien czas pracował w ukraińskim konsorcjum energetycznym Burisma Holdings.

Czy to było coś w rodzaju quid pro quo?...Odpowiedź brzmi - tak - powiedział Sondland. Pracował on wtedy na polecenie prezydenta, razem z osobistym prawnikiem Trumpa Rudy Giulianim nad polityką wobec Ukrainy.

Reuter zauważa, że Sondland, zanim rozpoczął karierę polityczną, był bogatym hotelarzem w stanie Oregon i wspierał finansowo kampanię Trumpa przed wyborami prezydenckimi w 2016 r.

Vindman, który ma korzenie ukraińskie i jest też weteranem wojny w Iraku, również składał zeznania w listopadzie ub. r. Potwierdził, że Trump domagał się od Zełeńskiego, w rozmowie telefonicznej przeprowadzonej 25 lipca, rozpoczęcia dochodzenia w sprawie Bidenów. Nie mogłem uwierzyć w to co słyszałem - powiedział Vindman. Dodał, że forsowano tezę że to Ukraina, a nie Rosja, mieszała się w wybory prezydenckie w USA w 2016 r.

Rozmowa Trump - Zełenski

Rozmowa Trumpa z Zełenskim stała się powodem wszczęcia przez Demokratów w Izbie Reprezentantów procedury impeachmentu wobec prezydenta. Został oskarżony o nadużycie władzy dla osobistych korzyści politycznych i utrudnianie pracy Kongresu.

W piątek Vindman oraz jego brat Yevgeny, również podpułkownik zatrudniony w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, zostali zdymisjonowani i musieli natychmiast opuścić Biały Dom. Rzecznik Armii USA poinformował, że obaj powrócili do aktywnej służby w Departamencie Obrony. Szef tego resortu Mark Esper poinformował wcześniej, że Pentagon przyjmuje wszystkich członków swojego personelu z czasowych misji.

Żaden Amerykanin nie może mieć wątpliwości dlaczego ten człowiek stracił pracę, dlaczego kraj ma obecnie o jednego żołnierza mniej w Białym Domu - powiedział adwokat Vindmana David Pressman. Podpułkownika Vindmana poproszono o odejście za to, że mówił prawdę - dodał.

Trump zdementował w piątek jako "fałszywe" krążące w Waszyngtonie pogłoski, że kolejnym członkiem jego administracji, który ma stracić stanowisko jest p. o. szefa personelu Białego Domu Mick Mulvaney. Mam doskonałe kontakty z Mickiem - zapewnił prezydent.

Następcą Mulvaneya miałby być kongresman z Północnej Karoliny Mark Meadows. Media zauważyły, że towarzyszył on Trumpowi w podróży na pokładzie prezydenckiego samolotu Air force One

Liczący 100 senatorów Senat USA, w którym Republikanie mają większość, czyli 53 miejsc, odrzucił w ub. środę, tak jak się spodziewano, dwa artykuły impeachmentu Donalda Trumpa.