Czeska policja antykorupcyjna oskarżyła o próbę oszustwa polskiego lobbystę Jacka S., który został zatrzymany w Pradze wraz z czeskim wspólnikiem - poinformowały czeskie media. Sąd nie podjął jeszcze decyzji o jego aresztowaniu.

Jacek S. został zatrzymany w związku ze sprawą prywatyzacji czeskiego Unipetrolu, w którą zaangażowany był PKN Orlen. O zatrzymaniu poinformowały Czeskie Radio oraz wtorkowy dziennik "Pravo".

Policja nie potwierdziła ani nie zaprzeczyła tej informacji. Mogę tylko potwierdzić, że zatrzymaliśmy w związku ze sprawą dwie osoby, które podejrzewamy o popełnienie oszustwa – powiedziała rzeczniczka policji Alena Vokraczkova, cytowana przez czeską agencję CTK. Powołując się na nieoficjalne doniesienia CTK pisze, że policja prowadzi śledztwo podejrzewając, że S. mógł proponować Andrejowi Babisowi, czeskiemu biznesmenowi zaangażowanemu w prywatyzację Unipetrolu, pomoc w rozwiązaniu problemów, które ten mógł mieć w Polsce.

Według "Prava", Jacek S. miał w związku z tym żądać 10 milionów koron. Czeski biznesmen powiadomił jednak policję, która zatrzymała Polaka oraz drugą osobę, gdy spotkali się z Babisem w centrum Pragi w celu odbioru pieniędzy. W poniedziałek wieczorem zatrzymanym nie postawiono jeszcze żadnych zarzutów – pisze "Pravo".

Sprawa prywatyzacji Unipetrolu stała się głośna jesienią 2005 roku. Z relacji polskich i czeskich mediów wynikało, że kierownictwo Orlenu – który kupił większościowe udziały w Unipetrolu – aby wygrać przetarg prywatyzacyjny, musiało zawrzeć niekorzystne umowy z firmą Babisa-Agrofertem – o odsprzedaży jej za zaniżone ceny udziałów w najbardziej rentownych spółkach holdingu.

O udział w prywatyzacji Unipetrolu zabiegała także spółka Seta, w której imieniu występował właśnie Jacek S. Orlen zawarł jednak umowę z Agrofertem. Później czeskie media opublikowały nagrania rozmów, podczas których S. twierdził, że w trakcie przetargu doszło do korupcji i że zamieszany był w nią ówczesny premier Czech Stanislav Gross. Niedługo potem czeskie media podały, że S. jest ścigany w Czechach za oszustwa bankowe. Polski lobbysta wyjaśniał wtedy, że co prawda został oskarżony, ale oszustwa się nie dopuścił.

Okoliczności prywatyzacji Unipetrolu badała w Czechach komisja śledcza czeskiego parlamentu. Jedyną osobą, której postawiono dotąd zarzuty w sprawie ewentualnej korupcji podczas prywatyzacji koncernu, jest były szef gabinetu premiera Grossa, Zdeniek Doleżel. Według materiałów śledztwa miał zgodzić się na przyjęcie milionowej łapówki.