Francuski gigant bankowy w oku giełdowego cyklonu. Znowu nasilają się pogłoski o możliwym bankructwie Societe Generale. To właśnie w tym banku swoje oszczędności trzyma prezydent Francji - Nicolas Sarkozy.

Według nieoficjalnych informacji, Societe Generale poprosił Europejski Bank Centralny o natychmiastową pomoc finansową.

Już kilka lat temu ten gigant bankowy wsławił się tak zwaną aferą "szalonego maklera" Jerome'a Kerviela, który naraził Societe Generale na rekordowe straty, sięgające blisko pięciu miliardów euro.

Teraz, od kilku tygodni, trwa bezprecedensowy atak na ten bank, który - według nieoficjalnych informacji - pożyczył za dużo pieniędzy rządom Grecji, Hiszpanii i Włoch, i którego akcje straciły już dwie trzecie wartości.

Nie pomogły wielokrotne zaprzeczenia dyrekcji. Giełdowe śledztwo i przeprosiny brytyjskiej prasy, która rozpowszechniała błędne informacje. Giełdowi gracze uznali, że Societe Generale jest piętą achillesową strefy euro - wyjaśnia znany ekspert Emmanuel Kessler.

Rośnie panika, bo ewentualny upadek tego olbrzyma można byłoby porównać - według ekspertów =- do finansowego trzęsienia ziemi.