Chińscy żołnierze otoczyli klasztor Drepung w stolicy Tybetu. Odcięli od świata kilkuset buddyjskich mnichów. W ostatnich dniach duchowni świętowali tam przyznanie Dalajlamie Złotego Medalu Kongresu Stanów Zjednoczonych.

Zamknięte pozostają także inne buddyjskie klasztory w mieście. Medal dla Dalajlamy i obecność prezydenta George'a W. Busha na zeszłotygodniowej ceremonii wręczenia go wywołała ostre protesty chińskich władz. Pekin domagał się odwołania uroczystości, twierdząc, że "poważnie rani ona uczucia narodu chińskiego", a przyznanie medalu uznał za "farsę".

Według źródeł hongkońskich, po waszyngtońskiej uroczystości, w Lhasie przez cztery dni dochodziło do starć chińskich sił bezpieczeństwa ze świętującymi odznaczenie mnichami buddyjskimi. W starciach wielu mnichów zostało rannych. Wielu też zostało zatrzymanych.