Prezydent USA Joe Biden ogłosił we wtorek, że zawiesi możliwość ubiegania się o azyl migrantom, którzy nielegalnie przekroczyli południową granicę jego kraju. Tymczasowe rozporządzenie ma pozostać w mocy dopóki liczba nielegalnych przejść utrzymywać się będzie na poziomie 2,5 tys.

Musimy spojrzeć prostej prawdzie w oczy: aby chronić Amerykę jako kraj, który przyjmuje imigrantów, najpierw musimy zabezpieczyć granice i zrobić to teraz. Prosta prawda jest taka, że mamy światowy kryzys migracyjny i jeśli Stany Zjednoczone nie zabezpieczą granicy, nie ma limitu co do liczby ludzi, którzy mogą tu starać się przyjść - bo nie ma lepszego miejsca na planecie - powiedział Biden ogłaszając zmiany podczas wystąpienia w Białym Domu.

Biden stwierdził, że nigdy nie będzie demonizował imigrantów i nadal uważa, że imigracja jest "życiodajną krwią" Ameryki. Ocenił jednocześnie, że choć jego dotychczasowe działania w porozumieniu z Meksykiem spowodowały "dramatyczny" spadek liczby nielegalnych imigrantów, to nie wystarcza to do powstrzymania kryzysu i konieczne jest też uchwalenie nowego kompleksowego prawa przez Kongres.

Według wydanego przez prezydenta rozporządzenia, migranci przekraczający granicę poza przejściami granicznymi nie będą mieli prawa ubiegania się o azyl. Ma to ułatwić ich deportację - chyba że istnieją znaczące przesłanki, że odesłanie ich do Meksyku lub kraju pochodzenia będzie wiązało się z wiarygodnym niebezpieczeństwem. Dotychczas, zgodnie z prawem międzynarodowym, migranci ubiegający się o azyl mogli zrobić to po zatrzymaniu przez straż graniczną, po czym mogli pozostać w kraju na czas rozpatrzenia ich sprawy przez sądy.

Biden zaznaczył, że ogłoszone we wtorek działania są tymczasowe i zostały wprowadzone na czas kryzysu na granicy, tj. 2,5 tys. nielegalnych przejść dziennie. Dodatkowo prezydent ogłosił środki, które mają pozwolić na szybsze rozpatrywanie spraw azylowych i szybszą deportację tych, którzy nie mają podstaw do pozostania w kraju. Sądy i urzędy imigracyjne w USA mierzą się z potężnym nagromadzeniem spraw, przez co obecnie rozstrzygnięcie sprawy może trwać nawet 8 lat.

Decyzja Bidena podjęta na niecałe pół roku przed wyborami jest odpowiedzią na jeden z najbardziej zapalnych punktów kampanii wyborczej. Już wcześniej Biden i Demokraci w Kongresie dążyli do wprowadzenia podobnych i ostrych restrykcji dotyczących polityki azylowej, lecz kompromisowa propozycja obydwu partii w Kongresie upadła po tym, jak przeciwko niej wyszedł Donald Trump, dla którego kryzys na granicy jest głównym tematem kampanii wyborczej.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Ruch Bidena już skrytykowali liberalni politycy Demokratów oraz organizacje wolnościowe takie jak American Civil Liberties Union (ACLU), nazywając go powrotem do praktycznego zakazu ubiegania się o azyl wprowadzonego przez Donalda Trumpa podczas pandemii Covid-19. Tymczasem Republikanie, którzy twierdzili, że Biden ma uprawnienia, by bez pomocy Kongresu zamknąć granice, skrytykowali inicjatywę prezydenta jako zagrywkę wyborczą i "mydlenie oczu".