Belgia bije światowy rekord - nie ma rządu już od 249 dni. W tym niechlubnym rankingu odbiera palmę pierwszeństwa Irakowi. Na znak sprzeciwu w wielu belgijskich miastach studenci organizują tzw. "Rewolucję Frytek".

Frytki są symbolem Belgii, to jest nasz wynalazek, więc Belgia jest po prostu królestwem frytek. To więc autoironia. Próbujemy z humorem i dystansem przekazać przesłanie politykom, żeby się w końcu obudzili. Spawa jest poważna, chcemy, by rząd został utworzony natychmiast - mówią Belgowie.

Studenci rozdają frytki przechodniom. Chcą przez żołądki dotrzeć do ich serc, a przy okazji namawiają obdarowanych, by ponaglali polityków do zawarcia porozumienia.