Policja użyła gazu łzawiącego, gumowych kul i armatek wodnych, by zmusić uczestników antyrządowych protestów do opuszczenia obozowiska w centrum stolicy Bahrajnu - Manamie. Według świadków, siły bezpieczeństwa otoczyły obozowisko na Placu Perłowym.

Demonstrujący, którzy domagają się reform politycznych, utworzyli także ludzki łańcuch i rozbili namioty przy wjeździe do dzielnicy finansowej, wywołując chaos komunikacyjny w porannych godzinach szczytu. Utworzyły się wielokilometrowe korki.

Ministerstwo spraw wewnętrznych podało w komunikacie, że podczas operacji "ponownego otwarcia" autostrady "za pomocą gazu łzawiącego" rozpędzono ok. 350 osób. Rannych zostało 14 policjantów.

Protesty w Bahrajnie rozpoczęły się 14 lutego. Opozycja domaga się przekształcenia kraju w rzeczywistą monarchię konstytucyjną, zapewniającą obywatelom większy wpływ na rządzenie. Chce też, by rodzina królewska zrezygnowała z uprawnień do stanowienia prawa i obsadzania wszelkich stanowisk politycznych, a także zajęła się kwestią dyskryminacji szyitów przez rządzącą mniejszość sannicką.