Dwie główne partie polityczne, reprezentujące protestantów i katolików, rozpoczynają dzisiaj wspólne sprawowanie władzy w Irlandii Północnej. Zdaniem protestanckiego kaznodziei Iana Paisleya, który objął urząd premiera prowincji, to koniec "rządów biurokracji sterowanej z Londynu".

Mieszany rząd Irlandii Północnej tworzą unioniści (protestanccy zwolennicy monarchii i przynależności prowincji do Zjednoczonego Królestwa) oraz republikanie, dążący do zjednoczenia obu Irlandii w dłuższej perspektywie.

Uroczystość zaprzysiężenia szefów rządu prowincji odbyła się w obecności premierów Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira i Irlandii Bertiego Aherna. Akt ten oznacza reaktywację autonomicznych instytucji Ulsteru - parlamentu i rządu, zawieszonych w 2002 r. i 

od tego czasu nie funkcjonujących, głównie z powodu nieufności unionistów wobec Sinn Fein, oskarżanej o powiązania z IRA, i wątpliwości co do tego, czy IRA się rozbroiła.

W wyborach z 7 marca unioniści Paisleya zdobyli 36 mandatów, zaś republikanie Sinn Fein - 28. Rząd Tonyego Blaira wyznaczył im termin do 25 marca na utworzenie rządu, ale następnie przedłużył go do 8 maja.

Blair chce, by właśnie zaprowadzenie pokoju w Irlandii Płn., a nie wojna z Irakiem, został uznany za jego najważniejsze historyczne osiągnięcie na urzędzie premiera Wielkiej Brytanii.

Proces pokojowy w prowincji zapoczątkowały porozumienia okrągłego stołu (tzw. wielkopiątkowe) jeszcze u zarania kadencji Blaira w 1998 r.