Na wschodnim wybrzeżu Australii rekin zaatakował i zabił 16-latka. Władze prewencyjnie zamknęły wszystkie plaże w okolicy miasta Ballina, gdzie doszło do tragedii.

Nastolatek wraz z kolegą pływał na desce surfingowej. Rekin zaatakował go około 50 metrów od brzegu; dwukrotnie ugryzł ofiarę - w nogę i korpus. Drugi z chłopców był już na brzegu, gdy zorientował się, że jego kolega wzywa pomocy. Wrócił po niego i wyciągnął na plażę. Na ratunek przybyli ratownicy. Niestety , nastolatek zmarł z powodu utraty krwi.