"Według naszych informacji na ten moment życiu Polaka zaatakowanego w Gruzji nie zagraża niebezpieczeństwo" - przekazał wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. Dodał, że Polaka odwiedziła w szpitalu gruzińska wiceminister gospodarki odpowiedzialna za turystykę.

Jak poinformowała redaktorka bloga Tbilisi Life Alena Baczija, Polak, który wczoraj w Tbilisi padł ofiarą napaści, został raniony nożem. Trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację chirurgiczną. Wcześniej podawano, że mężczyzna to dziennikarz, jednak może on również być turystą. Miał przy sobie sprzęt do nagrywania.

Zamieszki w Tibilisi

Mężczyzna został zaatakowany nożem podczas zamieszek związanych z paradą równości. Tego dnia w stolicy Gruzji miał się odbyć przemarsz parady w obronie praw LGBT, jednak organizatorzy zdecydowali o odwołaniu zgromadzenia z powodu starć przeciwników parady z policją.

Zobacz również:

Jabłoński powiedział, że Polak zaatakowany w Gruzji jest w stabilnym stanie. Jest pod opieką lekarzy. Oczywiście to jest poważna sprawa, ale jego życiu na ten moment - według naszych informacji - nie zagraża niebezpieczeństwo - poinformował wiceszef MSZ.

Dodał, że poszkodowanego odwiedziła w szpitalu gruzińska wiceminister gospodarki odpowiedzialna za turystykę. Podkreślił, że w kontakcie z nim są również nasze służby konsularne. Współpracujemy tutaj z władzami gruzińskimi w celu wyjaśnienia tej sprawy - podkreślił Jabłoński.

Powód ataku? Kolczyk w uchu

Informację o zaatakowaniu polskiego turysty podała na Twitterze organizatorka parady równości Mariam Kwaraczkelia. Napisała, że Polak został zaatakowany przez skrajnie prawicowych protestujących po tym, jak zauważyli w jego uchu kolczyk i uznali, że musi być gejem. Sprawcy ataku na Polaka zostali ujęci. Mężczyzna jest pod opieką polskich służb konsularnych, które są też w kontakcie z jego rodziną.

Wczoraj setki przeciwników organizowania marszu równości osób LGBT protestowało przed parlamentem w Tbilisi. Jak wynika z nagrań publikowanych przez lokalną telewizję, niektórzy z nich atakowali policję i dziennikarzy. Doszło do ataku na biuro aktywistów LGBT, brutalnych napaści na dziennikarzy - co najmniej kilkunastu z nich trafiło do szpitali z obrażeniami.

Wypowiedź premiera Gruzji

Jak podaje agencja AFP, premier Gruzji Irakli Garibaszwili również opowiadał się przeciwko paradzie, mówiąc, że jest ona "nieakceptowalna przez większość społeczności gruzińskiej". Spotkało się to z krytyką ze strony organizatorów parady, którzy mówili, że takie wypowiedzi podsycają homofobię.

Wcześniej władze Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego wezwały swoich wiernych do zgromadzenia się w poniedziałkowe popołudnie w celu wspólnej modlitwy przeciwko paradzie równości.

Oświadczenie po ataku

Po wczorajszych zajściach ambasada USA w Gruzji wydała wspólne oświadczenie z misjami dyplomatycznymi UE, ONZ, Izraela, Norwegii, Wielkiej Brytanii i 14 państw unijnych w Tbilisi potępiające zajścia w stolicy.

W Gruzji już wcześniej kilkukrotnie podejmowano próby przeprowadzenia parad równości, lecz za każdym razem spotykały się one z ostrą reakcją środowisk konserwatywnych. Miała to być pierwsza duża parada równości w Gruzji.