Co najmniej jedna osoba zginęła, a dziesięć, w tym dwóch Amerykanów, zostało rannych w zamachu bombowym przeprowadzonym w Peszawarze, na północy Pakistanu. Uszkodzony został samochód konsulatu USA.

Do eksplozji ukrytej przy drodze bomby doszło przy jednej z głównych dróg w mieście, gdy obok przejeżdżał konwój dwóch należących do konsulatu samochodów opancerzonych.

Jak podkreślają służby dyplomatyczne USA w zamachu nie zginął ani nie został poważnie ranny żaden Amerykanin. W samochodach nie było też żadnego wysokiego rangą dyplomaty.

Nie żyje pakistański mężczyzna, który w chwili wybuchu przejeżdżał obok na motocyklu. Według pakistańskiego wywiadu eksplodował samochód pułapka.

Pakistańska telewizja pokazała zdjęcia samochodu terenowego z uszkodzonym tyłem. Eksplozja rzuciła pojazd na słup energetyczny. W Peszawarze dość często dochodzi do zamachów organizowanych przez powiązanych z Al-Kaidą pakistańskich talibów.

Zapowiedzieli oni, że pomszczą śmierć szefa Al-Kaidy Osamy bin Ladena zabitego 2 maja przez amerykańskich komandosów w Abbotabadzie niedaleko Islamabadu.