Szwajcarscy naukowcy opublikowali w piśmie "Lancet" wyniki analiz ubrań Jasera Arafata, które miały wykazać, czy został on otruty. Wykryli na nich podwyższoną zawartość radioaktywnego polonu 210. Nie są jednak w stanie ze 100-procentową pewnością stwierdzić, że ta substancja bezpośrednio przyczyniła się do śmierci przywódcy Palestyńczyków.

Badania ubrań Arafata przeprowadzali eksperci z Instytutu Radiofizyki w Lozannie. Rzeczniczka tamtejszego szpitala uniwersyteckiego, któremu podlega instytut podkreśliła, że nie można mówić o przełomie. W raporcie nie ma niczego nowego w stosunku do tego, co już powiedziano w roku 2012 i o czym już donosiły media - stwierdziła Beatrice Schaad. Nadal nie sposób wyciągnąć z tego wniosku, że Arafat został otruty - podkreśliła Schaad.

Jaser Arafat zmarł po długiej chorobie w listopadzie 2004 roku we francuskim szpitalu wojskowym w Clamart. Nie miał objawów, które towarzyszą zazwyczaj zatruciu polonem, jak np. utrata włosów. Jednak szwajcarscy naukowcy uznają, że inne symptomy, jak "mdłości, wymioty, zmęczenie, biegunka i anoreksja, niewydolność wątroby i nerek mogą sugerować zatrucie substancją radioaktywną".