Najwięksi amerykańscy projektanci z burmistrzem Nowego Jorku Michaelem Bloombergiem na czele wzywają Biały Dom i Kongres do reformy imigracyjnej. Boją się, że masowe deportacje zniszczą rynek mody w tym mieście. Najwięksi z tej branży przystąpili do programu „Partnerstwo dla nowej gospodarki amerykańskiej”.

Wszyscy obawiają się, że wielkie talenty opuszczą Nowy Jork, czyli światową stolicę mody. W tym mieście jest ponad 160 tys. nielegalnych imigrantów, co stanowi blisko 6 proc. siły roboczej. Ponad 30 proc. zatrudnionych jest przy produkcji. Moda to idealny przykład przemysłu, który opiera się na talentach z całego świata.

W rzeczywistości wiele wiodących firm w USA zostało założonych przez imigrantów - powiedział burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg. Projektanci chcą przyjeżdżać tutaj i tworzyć miejsca pracy, a my im na to nie pozwalamy. Możemy bardzo łatwo stracić ten biznes, dlatego musimy naprawić system imigracyjny - podkreśla.

W Nowym Jorku branża mody generuje przychody podatkowe w wysokości 1 mld 700 mln dolarów. To tysiące miejsc pracy.