Turecki zamachowiec Mehmet Ali Agca, który 13 maja 1981 roku próbował zabić Jana Pawła II, został wypuszczony na wolność. Informację przekazał jego adwokat. W swoim ojczystym kraju Agca odsiadywał wyrok za zabójstwo tureckiego dziennikarza.

Pierwsze swoje kroki na wolności Agca skieruje do komisji wojskowej, by wyjaśnić zarzuty o uchylanie się od poboru.

Turek spędził w więzieniach blisko trzydzieści lat. Po raz pierwszy schwytano go w 1981 roku, kilka minut po zamachu na papieża. 20 lipca tego roku w Rzymie rozpoczął się jego proces. Dwa dni później zamachowiec otrzymał najwyższy we Włoszech wymiar kary - dożywocie. Prezydent Włoch Carlo Azeglio Campi ułaskawił go jednak w roku 2000 na prośbę Jana Pawła II.

Agca niedługo cieszył się wolnością. W Turcji trafił za kraty za zabicie w 1979 roku dziennikarza.

Przesłuchania Turka nie wyklucza katowicki oddział Instytutu Pamięci Narodowej w ramach śledztwa, dotyczącego spisku komunistycznych służb specjalnych, które miały kierować zamachem na Jana Pawła II.

Agca mógłby przede wszystkim wyjaśnić największą, wciąż nierozwiązaną zagadkę tego, kto inspirował, był mózgiem i organizatorem zamachu. Podczas przesłuchań i procesów sądowych Agca podał w sumie ponad sto wersji odpowiedzi na te pytania. Wszystkie one miały luki, wszystkie zostały podważone i do dziś nikt - prócz samego zamachowca - nie został skazany za to, co wydarzyło się w maju ‘81 roku na Placu św. Piotra w Rzymie.

Ta najbardziej spójna i prawdopodobna z wersji Agcy - że stał za nim wywiad bułgarski i najpewniej KGB - wciąż nie może doczekać się stuprocentowych dowodów. Proces sądowy bułgarskiego agenta Siergieja Antonowa zakończył się jego uniewinnieniem. Sam Antonow już nie żyje, a wielu historyków przekonuje, że ten trop podsunęli Agcy przedstawiciele włoskich specsłużb.

Turecki zamachowiec - jeśli nie boi się już swych mocodawców - być może wreszcie powie coś, co rozstrzygnie spory o inspirowanie zamachu. Ale może być też tak, że tajemnicę zabierze do grobu - bo albo nie chce jej wyjaśnić, albo tak naprawdę sam nie ma pewności, czy pomagały mu służby, mafia czy też któraś z grup terrorystycznych.