Co najmniej osiem osób zginęło, a 10 zostało rannych w wyniku samobójczego ataku bombowego na budynek brytyjskiego ośrodka kulturalnego w Kabulu - podało afgańskie MSW. Do zamachu przyznali się talibowie. "Jeden z napastników wciąż żyje i stawia opór. Strefa ta wciąż nie jest zabezpieczona" - poinformował rzecznik ministerstwa spraw wewnętrznych.

Jak podaje AFP, według wstępnych informacji podawanych przez kabulską policję w zamachu zginęły cztery osoby: dwóch policjantów i dwóch urzędników, a kilka, w tym strażnicy z British Council, zostało rannych.

Atak rozpoczął się około 5.45 czasu miejscowego (godz. 3.15 czasu polskiego) od dwóch silnych eksplozji, które nastąpiły w pewnych odstępach czasu. Zdaniem policji ładunki zdetonowali samobójcy. Następnie doszło do wymiany ognia.

Do kolejnej eksplozji doszło na miejscu ataku tuż po godz. 10 czasu miejscowego (7.30 czasu polskiego); słychać też było strzały, które ucichły około godz. 8.30 (godz. 6 czasu polskiego) po około trzech godzinach starć.

Agencja Reuters podaje, że zaatakowane zostały również biura ONZ w Kabulu.