Kontrakt na budowę "francuskiego Pentagonu" został przyznany koncernowi, którego udziałowcami są przyjaciele prezydenta Francji - twierdzą tamtejsze media. Monumentalna siedziba ministerstwa obrony, ma powstać na obrzeżach Paryża.

Paryska prokuratura potwierdziła, że wszczęte zostało śledztwo w tej sprawie. Mimo to, koncern Bouygues zaskarżył do sądu renomowany tygodnik "Le Canard Enchaine", od którego żąda 9 milionów euro odszkodowania za "oszczerstwa". Komentatorzy sugerują, że firma chce w ten sposób zastraszyć inne media.

Przedstawiciele koncernu podkreślają, że rozpoczęcie dochodzenia jeszcze nic nie przesądza. Doniesienia o ewentualnej aferze korupcyjnej, w którą zamieszani są wysocy rangą urzędnicy ministerstwa obrony, nie mają podstaw - tłumaczą.

Wielu obserwatorów obawia się, że śledztwo będzie przedłużane aż do mają przyszłego roku, kiedy we Francji odbędą się wybory prezydenckie.

Afera dotyczy kontraktu, którego wartość sięga czterech miliardów euro. Koncern Bouygues ma nie tylko wybudować siedzibę "francuskiego Pentagonu", ale również zapewnić jej funkcjonowanie przez ponad ćwierć wieku.